sobota, 28 czerwca 2014

"Kilka słów o..." #5

Sezonowcy

W moim poście chciałabym powiedzieć trochę o książkowych ekranizacjach, modzie na zekranizowane książki, sezonowcach. Bardzo często spotykam się z taką sytuacją że ludzie stają się fanami dzieła dopiero po ekranizacji. Słyszy się dialogi typu: 


„ Jak ja uwielbiam Gwiazd Naszych Wina ! To najwspanialszy film na świecie! 


A jak ci się podobała książka? 


Jaka książka?”



Każdy z was spotkał się chyba z taką sytuacją prawda ? Według mnie jest to bardzo denerwujące. Osoby uważają się za wielkich fanów, a tak naprawdę nie mają na dany temat zielonego pojęcia. Mogę mówić że bardzo lubię jakiś film, ale nie uważam się za fana. W moim przypadku jest tak z „Nostalgią anioła” – uwielbiam ten film, jednak książki nie czytałam i dopiero kiedy ją poznam będę mogła powiedzieć że jestem fanką. 

Kiedyś moja koleżanka powiedziała mi, że skoro tak jest, to może lepiej gdyby nie było ekranizacji ? Wtedy każdy mógłby przeczytać książkę i nie byłoby problemu sezonowców, którzy kochają serię tylko dlatego że pojawiła się ekranizacja. Moim zdaniem jest to trochę nieprawdziwe. Każdy prawdziwy fan z wielką chęcią obejrzy kinową wersję swojej ulubionej książki, będzie chciał zobaczyć jak reżyser przedstawi wydarzenia, jak poradzą sobie aktorzy. Niektóre ekranizacje są dobre, a inne tragiczne. Każdy ma na ten temat inne zdanie, oczywiście oprócz wspomnianych sezonowców. Głupota takich ludzi mnie bardzo często powala. 

Jak widać na obrazku wyżej zdarzają się i takie sytuacje, że są przekręcane tytuły, imiona bohaterów i wszystko inne co związane z książką i filmem. Prawdziwi fani bardzo często reagują na to bardzo emocjonalnie. Rozumiem was! Jednak uważam, że nie jest to dobre podejście. Sezonowcy zawsze byli, są i będą, i trzeba umieć ich olać, może namówić do przeczytania książki? Może uda wam się jakoś z sezonowca który uważa się za wielkiego znawcę, zrobić prawdziwego fana? Zawsze warto próbować! A jeśli chodzi o modę na zekranizowane książki, no cóż moje zdanie jest takie, że to bardzo pomaga. Zawsze kiedy coś pojawia się na ekranie i okazuje się adaptacją, czy ekranizacją duża część osób sięga po książkę. Staje się wtedy ona bardziej popularna, modna. 

Uważam, jednak, że jeśli znamy książki bez ekranizacji, są one tak samo dobre jak te zekranizowane, często nawet możemy znaleźć lepsze książki od tych modnych. A wy jak myślicie? Jakie jest wasze zdanie na temat ekranizacji i sezonowców?

Bennet :)


2 komentarze:

  1. Mnie to zawsze wkurza jak ktoś jest wielkim fanem np. "Władcy pierścienia", ale tylko filmu bo książka jest za gruba i nie chce mu się jej czytać. Wkurza mnie to nawet bardziej, niż sytuacja opisana przez ciebie powyżej.
    Popieram w stu procentach twoje zdanie. :)
    Pozdrawiam!
    www.blog-ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z twoim zdaniem.
    Sezonowcy są wszędzie: filmy, książki, muzyka.
    Jednak najbardziej irytujące dla mne jest to, jak ktoś ze szkoły czy klasy nagle zaczyna "jarać się" tym wszystkim i przechwalać się "ile ja to wiem" czy "a wiesz ile razy ja to czytałam/oglądałam/słyszałam? Przecież ja to znam na pamięć!". To potrafi tak zdenerwować człowieka, że ja tracę szacunek i cierpliwość do takich ludzi.
    Pozdrawiam, oxu-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Zapraszamy do komentowania :)
Dla ciebie to chwilka, a dla nas miłe uczucie docenienia :)