Bardzo przykro mi to napisać, ale muszę zawiesić bloga... :/
Nie wyrabiam się z obowiązkami szkolnymi i domowymi, a co dopiero stronką, czy blogiem...
Przepraszam.
Iadala
"- fiki, w których głównym bohaterem jest ktoś wymyślony przez autora lub za dużo jak na mój gust wymyślonych postaci";
" - wszystkie, gdzie tylko pojawia się córka Voldemorta";
" - spore odbiegi od kanonu czy rezygnowanie z pisania o postaciach w kanonie na rzecz wymyślonych przez siebie. Po co machnąć ff, skoro można pisać samodzielny tekst?";
" - córek Voldemortów i innych blogaskowych badziewi ;
" - córek, synów, żon, kochanek i jakiejkolwiek niekanonicznej rodziny Voldemorta";
" - nieistniejących w kanonie postaci".
"Coś się zbliża... Coś gigantycznego. Coś złego. Gruzy, woda, ogień, chaos? Prawdziwe piekło. 1 stycznia 2027 roku w Londynie stanie się coś strasznego. Zniknie całe miasto. Zginą miliony ludzi. Adam to wie, bo jak jego mama Jem widzi w oczach ludzi datę śmierci. A prawie wszyscy wokół mają ten sam numer: 112027. Co to będzie? I co Adam może zrobić?"
"Człowiek nie wie co ma, póki tego nie straci."
"Może dla ciebie jest jakieś jutro. Może dla ciebie istnieje tysiąc kolejnych dni, albo trzy tysiące, albo dziesięć. Ale dla niektórych istnieje tylko dziś. I tak naprawdę nigdy nie wiadomo."
„Podobno tuż przed śmiercią całe życie staje człowiekowi przed oczami. W moim przypadku było inaczej.”
"Jeszcze nie zdecydowałam, czy tu zostanę - informuję. - Ale dzięki."albo:
"- Sztywniakiem zostaje się do końca życia - kwituje.Zrozumieliście już coś z mojego bełkotu? To teraz DUŻA litera:
- E tam - odpowiadam. - I co, podoba ci się tutaj?"
"- Dzień dobry. - Po drugiej strony rzeźby stoi Zoe."czy:
"- Nieodwracalnie. - Pokazuje mi środek płyty. Widać tam lekką wklęsłość. Coś jak wydrążone, płytkie wgłębienie. - Na początku tego nie było."albo:
"Chyba tak. - Wzruszam ramionami."
"Dla Vanessy i Justine Sands miały to być zwyczajne wakacje w miasteczku Winter Harbor, w gronie starych przyjaciół. Jednak kiedy Justine, po wielkiej rodzinnej kłótni, wybiera się nad urwisko, by poskakać do wody, a nazajutrz fale wyrzucają jej ciało na brzeg, Vanessa nie ma wątpliwości, że to coś więcej niż nieszczęśliwy wypadek. Nagle całe nadbrzeżne miasteczko wpada w popłoch, kiedy rozgrywa się seria ponurych związanych z wodą zdarzeń – fale wyrzucają na brzeg ciała mężczyzn z twarzami zastygłymi w szerokim uśmiechu… Czy to, co odkryje Vanessa, może oznaczać koniec jej wakacyjnej miłości, a nawet życia, takiego, jakie znała dotychczas?"
"Nie rozumiem,jak można wejść do wody tak głęboko,by pod stopami nie czuć dna,nie zanurzając przy tym głowy...a tak naprawdę to nie rozumiem,jak można z własnej woli wejść do wody,która może cię porwać i wciągnąć pod powierzchnię,gdy tylko dotknie kostek."
"Jej głos otaczał mnie niby chłodna poranna mgła unosząca się nad jeziorem,otulał moje ramiona i nogi cienką,szarą powłoką,którą najchętniej natychmiast bym z siebie spłukała,"
"Magnetyczne oczy tygrysa.Pradawna klątwa, którą zdjąć może tylko ona.Namiętność silniejsza niż strach.Razem muszą stawić czoła mrocznym siłom.Czy poświęcą wszystko w imię miłości?"
"Na plakacie widniało zdjęcie białego tygrysa. Proszę, proszę, pomyślałam. Witaj, mam nadzieję, że nie ma was więcej... i że pożeranie nastolatek nie sprawia ci szczególnej przyjemności."
"Zakochanie się w nim byłoby jak skok do wody z wysokiego klifu: mogłoby się okazać albo najbardziej emocjonującym, co mi się kiedykolwiek przytrafiło, albo najgłupszym błędem jaki w życiu popełniłam. Sprawiłoby, że miałabym po co żyć, albo roztrzaskałoby mnie o skały i połamało na zawsze."
"Klucz do szczęścia to starać się wykorzystać to, co przyniesie los, i być za to wdzięcznym."
"Tak wielu z nas musiało żyć z tym, co zrobili, bądź z tym, czego nigdy nie zrobili. Z tym, co się nie udało, z tym, co w danej chwili wydawało się właściwe, ponieważ nie potrafiliśmy przewidzieć przyszłości. Gdybyśmy tylko potrafili dostrzec niekończący się ciąg konsekwencji naszych najmniejszych czynów. Jednak nie możemy wiedzieć więcej - do czasu, aż taka wiedza stanie się bezużyteczna."
"- Dlaczego palisz tak cholernie szybko? - zapytałem.(...) Uśmiechnęła się, rozradowana jak dzieciak w ranek Bożego Narodzenia i rzekła:- Wszyscy palicie dla przyjemności. Ja palę po to, aby umrzeć."
"Budda twierdził, że przyczyną cierpienia jest pożądanie i że gdy ustaję pożądanie, ustaje cierpienie."
"Jak ty-właśnie ty-zamierzasz wydostać się z tego labiryntu cierpienia?".