piątek, 25 lipca 2014

"Kilka słów o..." #10

Kilka słów o... Pisaniu własnych opowiadań na blogach i forach


Pisanie własnej opowieści... Pewnie każdy, kto jest zapalonym książkomaniakiem, kiedyś wpadł na pomysł napisania czegoś "swojego". Nieważne, czy to był fanfick, opowiadanie, tak zwana krótka, bez dokończenia "miniaturka", czy cała książka. Po prostu chciał coś napisać, może marzyła mu się kariera pisarska, może próbował tego jako hobby, czy po to, aby poćwiczyć swoje słownictwo... A może po prostu chciał zobaczyć, jak to jest... Czy ma talent, czy wręcz przeciwnie. Według mnie to świetny pomysł, każdemu polecam spróbowania własnych sił w amatorskim pisarstwie, ale na początek, chciałam udzielić czegoś, co mało kto lubi - paru rad.


Pozwólcie, że zacznę od swojej, długiej, wzruszającej opowieści (takiej, jaką dają ci źli, zanim podejmą próbę zabicie tych dobrych). Swoją przygodę z pisarstwem zaczęłam na dwa sposoby na raz - na papierze i do internetu. Zacznę od tej drugiej - czytałam po raz któryś sagę Harry Potter, kiedy wpadł do mojej łepetyny pewien pomysł - czemu by nie napisać coś swojego, dziejącego się w świecie HP?! I to w dodatku z własną, wymyśloną postacią? Jeszcze wtedy nie wiedziałam co to jest fanfick, a od razu, tuż po wymyśleniu imienia dla mojej stworzonej bohaterki, poleciałam do komputera, aby utworzyć bloga. Znalazłam zdjęcia, motyw, wszystko fajnie, tylko, że...

No właśnie - tylko brakowało dobrego tekstu, interpunkcji, stylistyki (miałam wtedy z 12 lat, mój pierwszy pisany tekst itp.)... Pomysł po jakimś czasie też uleciał. Ale ja o tym nie wiedziałam. Wadą pisania na blogach jest to, że ciężko jest trafić na kogoś, kto cię skrytykuje, ale ujmując to tak, żebyś wiedział co robisz źle i jak to naprawić. Dlatego, jeśli zaczynasz swoją pisarską przygodę, albo: 
  • Nie rób tego na blogu - tylko najlepiej na forum pisarskim;
  • Jeśli już musisz, znajdź sobie dobrą, doświadczoną betę, która nie tylko poprawi ci błędy, ale też, w ich miejsce da parę słów od ciebie, bądź zaznaczy to, co jest źle i da wskazówki, jak to masz poprawić. Do tego jest raczej ogólnodostępna, tzn. nie znika na parę miesięcy, z twoim, niesprawdzonym rozdziałem Ja, na moje szczęście trafiłam na taką osobę, ale dopiero później, a szkoda. Mogłam mieć lepszy "wylot z gniazda". 

Jak już wspomniałam wcześniej, pisałam też na papierze, dzięki czemu mogłam bardzo łatwo i szybko dawać komuś coś do przeczytania, jednakże po jakimś czasie, tak jak i na blogu, znudziło mi to się. Potem jeszcze założyłam nowego, z innym fanfiction, gdzie trafiłam na pierwszą betę, niestety, jej pomoc polegała tylko na tym, że wysyłała mi sprawdzony tekst, bez żadnych uwag, zaznaczenia błędów itp. Ja, jako przedstawiciel osoby leniwej, nawet nie zaglądałam, co i czy w ogóle poprawiła. Dopiero na forum, zaproponowała mi pomoc beta, która mi bardzo pomogła. Na początku nieco mnie irytowały jej uwagi (człowiek nie lubi być krytykowany ), ale z czasem jakoś zaczęłam podchodzić do tego z dystansem. Dzięki niej teraz wiem bardzo dużo o interpunkcji w tekstach pisanych na komputerze, stylistyce, poprawiłam swój styl i w ogóle. Poza tym zawsze służyła radą i wiedzą (była chyba o jakieś 5 - 7 lat starsza). Pomogła mi w ficku o wojnie, co byłoby możliwe, a co nie, podzieliła się swoją wiedzą o truciznach itp. Nie utrzymuję z nią kontaktu, bo nasze konwersacje dotyczyły tylko tematów, rad i sprawdzania ficków, ostatnio ciągle jej nie było, a jakiś czas wcześniej stwierdziła, że beta nie jest mi już potrzebna, więc tak jakby nasz kontakt się urwał. Mimo to, bardzo jestem jej wdzięczna, że dzięki niej wyrwałam się ze strefy beznadziejnych fanficków, pisanych na bezkrytycnych blogach, czy ostro krytykujących forach. Takich bet, to ze świecą szukać. :c


To jest moja historia - teraz was wszystkich porozstrzelam. xD Albo nie - może dodam parę słów podsumowujących i rady w skrócie, o ile was wcześniej nie zanudziłam. Tak, więc - jeśli dopiero zaczynacie, a boicie się krytyki i nie chcecie się w tym rozwijać, za to pływać w przesłodzonych pochwałach - idźcie z tym na bloga. Od razu mówię, że nie mam nic przeciwko blogom z opowiadaniami - wręcz przeciwnie! Jednak, jeśli o mnie chodzi, poleciłabym je komuś z większym doświadczeniem pisarskim. Zaś co do forum - to już inna sprawa. Naprawdę warto tam iść z opowiadaniem, jeśli chcecie się czegoś nauczyć. Na niektórych forach krytykują strasznie, na innych nieco mniej - cały sęk w tym, że trzeba się na tą krytykę przygotować i nie brać jej, a zamiast to rady (które nie wszyscy niestety dają, ale to już inna sprawa) do serca. No i łatwiej tam znaleźć dobrą betę. :)


Podsumowując - jeśli zaczynasz i zamiast bety, wolisz iść na własną rękę to:
  • Sprawdzaj zawsze błędy w swoich tekstach (robi to za ciebie Word, ale jeśli, tak jak ja, go nie posiadasz, możesz skorzystać z Writera). Oczywiście każdemu zdarzają się pewne literówki, jak pisze szybko, więc sądzę, że na to, przeciętny czytelnik powinien przymknąć oko, w przeciwieństwie do bardzo rażących błędów ortograficznych.
  • Zaprzyjaźnij się z interpunkcją - to nie jest wcale takie trudne. Trzeba tylko strzelać wszędzie (ale tam gdzie trzeba!) przecinkami i spacjami. Nie będę się tu rozpisywać, bo na całą interpunkcją potrzebowałabym chyba osobnego posta. ;D
  • Nie wysyłaj tuż po napisaniu nowego rozdziału w internet. Daj mu trochę w swoim schowku poleżeć, przemyśl wszystko, przeczytaj jeszcze raz - może zmienisz zdanie, znajdziesz błędy, albo dojdziesz do wniosku, że ta historia jednak nie trzyma się kupy? Nic się tekstowi nie stanie, a tym może znajdziesz coś, czegoś wcześniej nie dostrzegałeś w swoich tekstach 
  • Pamiętaj, że jeśli nie piszesz na blogu, jesteś bardziej wystawiony na mniej, lub bardziej ostrą krytykę. Nie ignoruj jej, ale też nie załamuj się i nie rezygnuj z pisania, tylko dlatego, że jakiemuś hejterowi się nie podoba. Każdy ma swoje zdanie, nikt nie jest idealny, no ale bez przesady. :) 
  • Zawsze, zanim opublikujesz chociażby prolog, rozpisz sobie gdzieś na papierze, czy w prywatnych, komputerowych notatkach, całą historię, od początku do końca, najlepiej bezokolicznikowo, czy jak plan wydarzeń - będzie szybciej. :) I rób notatki - plan budynków, kto ma/ będzie miał jaki zawód, imiona przyszłych kochanków itp. Dzięki temu, pisząc wcześniejsze rozdziały, będziesz pamiętał, aby umieścić, że Kaśka ma alergię na orzechy, jeśli pod koniec chcesz, żeby nagle miała atak. I nie napiszesz raz, że kwiaciarnia jest dwa domy dalej, a parę rozdziałów później bohater będzie tam szedł przez cały dzień. ;)
Na tym kończę swój słowotok - powodzenia przyszli pisarze! :)

/Lana

3 komentarze:

  1. Ja na początku swoich wymyślonych opowiadań, czy ciągów dalszych odcinków serialu (fanfiction) i historii bohaterów, od razu wstawiałam na forum, czy na bloga... Teraz, trzymam na komputerze, czy w zeszycie - a potem zdarza mi się to jedno opowiadanie przerobić (obecnie mam juz 3 wersje jednego).
    Ostatni punkt Twojego podsumowania, wezmę do serca i rozpiszę na kartce ta historię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja miałam blog z fanfiction, którego już nie prowadzę, bo wszystko we mnie się wypaliło, nie mam ochoty ani pomysłu.
    Wszystko robiłam prawie na spontana i żałuję tego, a teraz, kiedy mam bloga z recenzjami robię inaczej, bo recenzja poleży sobie w wersji roboczej przez kilka dni i sobie dojrzeje :)
    Bardzo przydatny post ;)

    oxu-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja fanfiction publikuję na blogu a drugie moje opowiadanie piszę dla siebie. Jak je skończę chciałabym pokazać je komuś kto zna się na pisaniu.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszamy do komentowania :)
Dla ciebie to chwilka, a dla nas miłe uczucie docenienia :)