Trzecia odsłona pisarskich błędów - czyli o tym, jak pisać poprawnie :)
Witam wszystkie wschodzące, pisarskie gwiazdy.
Coś o czym chciałam z wami porozmawiać to... Interpunkcja w waszych tekstach. Tak, wiem - nuda! Ale chyba jest to jedyna część błędów, poza ortografią, które trzeba wkuć na pamięć, aby ich nie robić. ;) O co mi chodzi? - Zacznijmy może od spacji. Od razu mówię, że wszystkie te rady opisuję na podstawie tego, co podpowiadała mi moja była, niedoceniona beta. Co mi wbijała do łba przy pierwszej konwersacji. Teraz, kiedy nie mam już z nią kontaktu, muszę sama o tym pamiętać.
Wracając do tematu - o co mi chodzi z tymi spacjami? Każdy kto uważał na informatyce w gimbazie, powinien wiedzieć, że się ją daje po prawie każdym znaku interpunkcyjnym (wyjątek - myślnik, nawias i cudzysłów "otwierający"). Ja oczywiście po paru dniach o tym zapomniałam, ale od kiedy zaczęłam wrzucać swoje teksty, musiałam sobie szybko o tym przypomnieć.
Co jest z tymi wyjątkami? Jeśli chodzi o myślnik, to dajemy i PRZED i PO nim spację. Zaś w nawiasach i cudzysłowach otwierających robimy tak (przed otwierającym, nigdy po - tekst ma być "przyklejony" do nawiasów/cudzysłowów, zaś dopiero po zamykającym dajemy spację tak jak w innych znakach interpunkcyjnych".
Po co te spacje Czy ja wiem-może do ozdoby?Stwierdźcie sami,czy zdania z tego akapitu wyglądają bez tych spacji przejrzyście-nie wiem jak,ale ja mam wrażenie,jakby to było całe sklejone.Znaczy,zawsze lepsze to,niż nie dawanie spacji między wyrazami,ale i tak wygląda okropnie.
Drugi punkt programu - co robimy z tymi myślnikami w dialogach. Tak, zgadliście - kolejne złote myśli mojej bety. Ok, ok - już wracam do tematu i mówię o co mi chodzi. Chodzi o zwykły, jakiś tam dialog:
- Mówię, mówię, mówię bla bla bla - <---- mówię właśnie o tym myślniku, który następuje czasem (bo nie musi zawsze być) na końcu zdania postaci. Co do myślnika i spacji przed i po nim chyba już nie ma problemu, ale co dalej? Z dużej czy małej litery? I to jest prawdziwy dylemat - sama często łapię się na tym, że daję odruchowo z małej, a nie zawsze tak jest i wbrew pozorom nie ma tu dowolności, ani nie jest to też takie oczywiste.
Najpierw z MAŁEJ:
Dajemy to, kiedy opisujemy wypowiedź, np: powiedział ze smutkiem w głosie, mruknął speszony, odpowiedziała, nawet nie oglądając się za siebie, wykrzyknął, zapominając o całym świecie. Dam tu jeszcze dla przejrzystości przykład z książki:
"Jeszcze nie zdecydowałam, czy tu zostanę - informuję. - Ale dzięki."
albo:
"- Sztywniakiem zostaje się do końca życia - kwituje.
- E tam - odpowiadam. - I co, podoba ci się tutaj?"
Zrozumieliście już coś z mojego bełkotu? To teraz DUŻA litera:
Dajemy ją kiedy... Mówimy po myślniku wszystko, poza opisywaniem wypowiedzi, czyli np:
"- Dzień dobry. - Po drugiej strony rzeźby stoi Zoe."
czy:
"- Nieodwracalnie. - Pokazuje mi środek płyty. Widać tam lekką wklęsłość. Coś jak wydrążone, płytkie wgłębienie. - Na początku tego nie było."
albo:
"Chyba tak. - Wzruszam ramionami."
Dotarło? To idziemy dalej. Kolejna rzecz - przecinki. Co jak co, ale jak już piszecie, to nie zdziwcie się, że będzie ich nadużywać. Zerknijcie na ten cały długi tekst i policzcie wszystkie moje przecinki. Dużo? To dobrze, byle nie za dużo. :)
Jak wszyscy wiemy, o ile słuchaliśmy tej wrednej baby z polaka, to się go daje m.in. przed słowami: "który, która, aby, bo, bowiem, by, chociaż, że, dlatego, gdy, mimo że, ale, jednak, lecz.." i mogłabym tak długo i długo wymieniać. Ale skrócę to dla naszych nerwów. Sypiemy przecinkami przed: spójnikami przeciwstawnymi (a, ale, jednak), wynikowymi (więc, dlatego, zatem), synonimicznymi, (wyjaśniającymi), (czyli, to jest, to znaczy), przed powtórzonym spójnikiem (jeśli pełni identyczną funkcję) (ALBO to, ALBO to, nie chcę ANI tego, ANI tamtego), zaimkami względnymi (kto, co), przed imiesłowem zakończonym na -ąc, -łszy, -wszy, przed wyrażeniami, które mają charakter dopowiedzenia lub uwypuklają wcześniejsze treści (chyba, nawet, raczej).
Jeszcze istnieje na nasze nieszczęście takie coś, jak podwójny przecinek, używany w
- dopowiedzeniach (lubię książki, zwłaszcza kryminały, ale tylko znanych autorów)
- wtrąceniach (Poszłam do sklepu, a potem, niestety, wróciłam sama do domu).
Kiedy nie stawiamy?
Przed spójnikami łącznymi (i, oraz), spójnikami rozłącznymi (lub, albo).
Uw, to was zanudziłam - teraz coś krótszego (mam nadzieję) - odmiana angielskich imion i nazwisk, czyli co z tym przeklętym apostrofem i kiedy go używać, a kiedy nie?
Kiedy tak? Kiedy kończy się na samogłoskę: (House, House'owi, House'a). Wyjątek? "Y", kiedy jest wymieniane jako "J" (Hadley, Disney, Shirley) - produkcja Disneya, dziecko Hadleya itp.
Zaczęliśmy na spacji, skończyliśmy na apostrofach - jeśli to czytacie to brawo - daliście radę dotrzeć do końca! Mam nadzieję, że nie na próżno. Pomyślcie - dzięki zapamiętaniu takich rzeczy wasz redaktor, kiedy już będziecie wydawać swój pierwszy bestseller, będzie miał przynajmniej mnie roboty. Pominęłam coś? Wytłumaczyłam to jak potrzeba? Piszcie, może tym razem ja się czegoś nauczę ;D
/Lana