Kilka słów o nadawaniu aktorom charakterów ich bohaterów.
W tym wpisie chciałabym podzielić się z Wami moją „frustracją”, dotyczącą uosabiania postaci z książek, z aktorami grającymi ich rolę w ekranizacjach.
Każdy z aktorów, aktorek ma własne życie i nigdy nie będzie postacią z książki. Nie wiem, czy tylko mnie denerwuje to przypisywanie im ról bohaterów fikcyjnych, ale chciałabym zwrócić na to uwagę. Dla mnie bohater w książce, to jest bohater w książce i żaden aktor nie może z nim się równać. Zauważyłam, że to „podstawianie” aktorów pod postacie z książek, zdarza się częściej przy bohaterach, rzadziej bohaterkach.
Mogę podać kilka przykładów: Josh Hutherson – Peeta (Igrzyska śmierci), Jamie Campbell Bower - Jace (Dary anioła), Ansel Elgort - Augustus (Gwiazd naszych wina), Daniel Radcliffe - Harry Potter. Jeśli chodzi o bohaterki to przede wszystkim Jennifer Lawrence, która wcieliła się w rolę Katniss z trylogii Igrzysk śmierci, czy Shailene Woodley, odgrywająca rolę Hazel z Gwiazd naszych wina i Tris z trylogii Niezgodnej. Niektórzy czytelnicy pokochali ich, mam na myśli tutaj i bohaterów, i bohaterki, bo uosabiają ich z postaciami książkowymi.
Chyba najlepiej wytłumaczę, o co mi chodzi, przytaczając przykład. (Nie chcę przy tym oczywiście nikogo obrażać, po prostu wyrażam własne zdanie.) Na facebooku działa wiele stronek, w których nazwie figuruje imię ulubionej postaci. Załóżmy, że jest dana stronka poświęcona głównie bohaterce Clary z Darów anioła. Owszem w nazwie jest imię dziewczyny, ale stronka dotyczy Lily Collins - aktorki, która wcieliła się w jej rolę w ekranizacji. Często widzę wpisy typu: "Nasza kochana Shai!" i jest tam dołączone zdjęcie aktorki lub "Za to kochamy Jennifer!" i zdjęcie Jennifer Lawrence robiącej głupie miny. Nie przeszkadzało by mi to, że widzę takie wpisy, gdyby nie to, że stronka jest poświęcona Hazel/Tris lub Katniss, czy też innym postaciom.
Chodzi mi o to, że ani Jennifer Lawrence, ani Josh Hutherson, ani Ansel Elgort, ani żaden inny aktor NIE JEST POSTACIĄ Z KSIĄŻKI!!! I nie możemy uosabiać go z nią. Emma Watson nigdy nie będzie Hermioną Granger, Lily Collins - Clary Fray, a Daniel Radcliffe - Harrym Potterem.
Mam nadzieję, że moim wpisem nikogo nie zdenerwowałam. Chciałam wyrazić jedynie swoje zdanie i zwrócić Waszą uwagę na ten szczegół, który być może gdzieś tam umyka albo w ogóle nie przeszkadza. Pozdrawiam cieplutko ;))
~Adminka Ami
Masz całkowitą rację, jest to wkurzające, aczkolwiek takim osobom raczej nic nie zrobimy, muszą to zrozumieć sami :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ale tekst napisany fatalnie! Do poprawki.
OdpowiedzUsuń